Mroźny poranek…

8 grudnia udaliśmy się w kolejny plener. Zaczęliśmy go tradycyjnie – zbiórką w stałym miejscu, pomimo siarczystego mrozu humory dopisywały. Po chwilowej naradzie ruszyliśmy w kierunku stawów w Bartoszowie. Gdy przyjechaliśmy na miejsce zastaliśmy pokryte śniegiem, zmrożone otwarte przestrzenie. Słońce wschodziło, szybko podążyliśmy w jego kierunku. Już po kilku minutach nasza grupa rozpierzchła się po całej okolicy.

Następnym przystankiem na naszej trasie była zapora w Sieniawie, gdzie mgła otulała całą okolicę, a śnieg mienił się w promieniach przebijającego się słońca. Każdy znalazł coś dla siebie, mimo uczucia przemarzniętych dłoni.

W drodze powrotnej za namową Asi pojechaliśmy do Beska, gdzie urzekł nas schowany w głębi doliny wodny tartak – niby zapomniany, tajemniczy „świadek” nadgryziony przez ząb czasu. Oczywiście nie mogliśmy sobie odmówić fotograficznego szaleństwa przy kaskadach na Wisłoku, gdzie mróz zamieniał wodę w sople.

Grupka, która reprezentowała Kuźnię to: Basia, Agnieszka, Katarzyna, Asia, Gosia, Michał, Tomasz i goście Iwona i nieutrudzony Guzik.

To był bardzo udany plener.

Byliśmy tak zachwyceni urokiem otaczających nas krajobrazów, a zarazem mróz dawał się we znaki, że zapomnieliśmy o tradycyjnej fotografii grupowej… ;)

Mroźny poranek...Mroźny poranek...Mroźny poranek...Mroźny poranek...Mroźny poranek...Mroźny poranek...Mroźny poranek...Mroźny poranek...Mroźny poranek...Mroźny poranek...Mroźny poranek...Mroźny poranek...Mroźny poranek...