Dziś, z samego rana, wyruszyliśmy śladem Wisłoka. Pogoda od początku obiecywała dobre światło… i nie zawiedliśmy się. Szlak poprowadził poprzez Sieniawę, okolice nad Zalewem Sieniawskim, aż po Mymoń z pięknym przełomem rzeki i ruinami starego tartaku wodnego. Cała załoga, w liczbie 7 marynarzy śródlądowych (Tomasz W., Tomasz P., Waldek, Roman, Jacek, Ernest i Darek) mimo usilnych starań, których celem było znalezienia śladów rzekomej wiosny, nie zdołała dokonać tego dorocznego odkrycia. Wniosek nasunął się jeden – JESZCZE JEST ZIMA ;). Nasze niesamowite odkrycie potwierdzał termometr w naszej łajbie (-9 stopni) i wtórujący naszym migawkom, trzaskający lód na Wisłoku.

No cóż… Przyjdzie nam poszukać wiosny następnym razem…

W poszukiwaniu wiosny…W poszukiwaniu wiosny…W poszukiwaniu wiosny…W poszukiwaniu wiosny…W poszukiwaniu wiosny…W poszukiwaniu wiosny…W poszukiwaniu wiosny…W poszukiwaniu wiosny…W poszukiwaniu wiosny…W poszukiwaniu wiosny…W poszukiwaniu wiosny…W poszukiwaniu wiosny…W poszukiwaniu wiosny…W poszukiwaniu wiosny…W poszukiwaniu wiosny…W poszukiwaniu wiosny…W poszukiwaniu wiosny…W poszukiwaniu wiosny…W poszukiwaniu wiosny…W poszukiwaniu wiosny…W poszukiwaniu wiosny…W poszukiwaniu wiosny…W poszukiwaniu wiosny…W poszukiwaniu wiosny…W poszukiwaniu wiosny…W poszukiwaniu wiosny…W poszukiwaniu wiosny…W poszukiwaniu wiosny…W poszukiwaniu wiosny…W poszukiwaniu wiosny…W poszukiwaniu wiosny…W poszukiwaniu wiosny…W poszukiwaniu wiosny…W poszukiwaniu wiosny…W poszukiwaniu wiosny…W poszukiwaniu wiosny…W poszukiwaniu wiosny…W poszukiwaniu wiosny…