Stereotyp mówi, że fotografia żywi się ładną pogodą, ale my wiemy, że to nie prawda. Więc po sprawdzeniu w kilku miejscach prognoz, kiedy już upewniłem się, że w nocy popada, a rano będą mgły i przechodzący front – umówiłem plener.

Sprawdziłem też, że na miejscu jest stary pałac, lipowa aleja i rzeka, a więc wszystko, co trzeba, żeby nakarmić matryce zaskakującymi, lub pięknymi, a nawet może zaskakująco pięknymi motywami.

Kiedy dojechaliśmy do Łączek rzeczywistość zweryfikowała moje plany. Okazało się, że pogoda jest słoneczna, niebo jak błękitna blacha, mgły opadły godzinę temu, pałac jest zamieszkały, zarośnięty i brzydki, a rzeka zarośnięta pokrzywami i trochę śmierdzi.

Ale – jak się nie ma co się lubi, to fotografuje się co jest, więc postanowiliśmy pokazać, że jednak się da. No i dało się. W dodatku okazało się, że Dominika i Jacek, którzy przyjechali na miejsce sporo wcześniej załapali się na resztki mgieł i niskie słońce.

Następny plener rozpoczniemy o piątej. Niestety.

Za udziału wzięcie w przedsięwzięciu dziękuję: Dominice, Jackowi, Krzyślowi, Monice wraz z niespodziewanym Grzegorzem, Basi P, Tomkowi, Waldkowi.

To pisałem ja: Michał K.

Bolączki w ŁączkachBolączki w ŁączkachBolączki w ŁączkachBolączki w ŁączkachBolączki w ŁączkachBolączki w ŁączkachBolączki w ŁączkachBolączki w ŁączkachBolączki w ŁączkachBolączki w ŁączkachBolączki w ŁączkachBolączki w ŁączkachBolączki w ŁączkachBolączki w ŁączkachBolączki w ŁączkachBolączki w ŁączkachBolączki w ŁączkachBolączki w ŁączkachBolączki w ŁączkachBolączki w ŁączkachBolączki w Łączkach