Jest takie przysłowie – kiedy mędrzec wskazuje palcem niebo, głupi widzi… tylko palec.
Ile tak naprawdę widzimy na zdjęciu? Czy idziemy łatwą ścieżką – „ładne”, „super” i kliknięciem „lajka”? Oczywiście to jest łatwe, szybkie i przyjemne (bo nas nic nie kosztuje). A może idziemy wąską i stromą ścieżką uważnego patrzenia, zadawania sobie pytań i poszukiwania na nie odpowiedzi? Zdjęcia są jak pałeczki perkusisty… wydają dźwięk w zależności od tego, na jaki „materiał” trafią. Są ludzie, u których zdjęcie nie wyda ani „dźwięku”, ani żadnej innej reakcji. U innych przeciwnie – oglądane obrazy rezonują, reagują z sercem, umysłem, z pamięcią i doświadczeniem. W taki sposób pojawia się reakcja… Zdjęcia „nie mówią”, bo często ich autor nie ma nic do powiedzenia. Wtedy pozostaje nam pusta „gadka” o aspektach technicznych… Ale są zdjęcia, które mówią (bo takimi uczynił je autor), a ich głosu nikt nie słyszy. Dlaczego? Bo ci, którzy je „oglądają” nie maja odpowiedniej wrażliwości…
Trzeba więc zawierać w kadrach historie, ale trzeba też rozwijać wrażliwość. A tej ostatniej wokół nas jak na lekarstwo…
No to do roboty!
Zdjęcia czekają!
102. fotokalejdoskop jest do waszej dyspozycji!