Fotografia ma zdolność mówienia. Oczywiście nie każda i nie zawsze. Bywa taka, która ma być po prostu ładna i autor pozbawił ją własnego głosu. Takie zdjęcia są rozrywkowe, miłe dla oka, neutralne w przekazie… No i dobrze – po to zostały stworzone. Ale jest także inna fotografia – przemawiająca. Ona opowiada historie, komentuje rzeczywistość, tworzy aforyzmy, czasami zmienia się w poezję. Taka fotografia potrafi być cichym szeptem i głośnym krzykiem. To zawsze jednak jest głos tego, który zdjęcie zrobił. Bo tak to już jest, że odciskamy się w swoich fotografiach. I ten głos słychać w prezentowanych dziś zdjęciach. Ich, przede wszystkim, temat, sposób jego ukazania, nastrój stworzony przez światło, układ (zwany kompozycją) to są nasze, fotograficzne środki wypowiedzi. Tego się uczymy, nad tą umiejętnością w kółku pracujemy. Umieszczamy co tydzień te nasze „wyrywki z rzeczywistości” z nadzieją, że ktoś je odczyta, usłyszy nas głos… Tak, tak… są zdjęcia, w które trzeba się nie tylko wpatrzeć, ale także wsłuchać…
Życzymy Wam owocnego obcowania z naszymi myślami zamkniętymi w czarno-białych kadrach.