Po tak długiej przerwie wreszcie mogę łazić po okolicy. Z kondycją u mnie na razie krucho, ale wyrwane godzinki na małe spacery sprawiają wiele radości. Błąkam się w kółko, w te same miejsca – czyli nad jeziorami Ruda Woda i Sambrodzkie. Pierwsze jest długie, wąskie, rynnowe, a drugie małe i niedługo całkowicie zniknie. Zarasta bowiem trzcinami, a wokół niego ciężko się chodzi, gdyż dzika roślinność pochłania wytarte ścieżki. Może to wydawać się nudne (ciągle te same miejsca) i że nic już nie znajdę ciekawego przy tych „moich” jeziorkach ale natura czasami jest dla mnie łaskawa. Pomaluje np. niebo chmurami, pokaże barwną tęczę, czy rzuci promienie słoneczne na wodę. Właściwie każdy spacer wydaje się inny. Wspaniała jest także – zieleń. Właśnie uzmysłowiłam sobie, że jest tutaj bardzo dużo drzew. Zieleń zalewa wszystko dookoła, a patrząc na te wielkie drzewa i rozłożyste krzewy, myślę sobie o Krośnie, gdzie wycięto już tyle drzew – wielka szkoda…
Pozdrawiam serdecznie, cieplutko myślę o Was i zapraszam na zielone Mazury – Asia