W trzecią sobotę listopada (19.11) wyruszyliśmy na kolejne, kółkowe fotołowy.
Tym razem naszym celem była woda, do której dołączyły spontanicznie olbrzymie ilości błota:) Mimo przepięknej, jesiennej pogody w plenerze wzięło udział tylko czworo uczestników: Iza, Michał (z najmłodszej grupy), Janusz i Tomasz…
Do Trzciany dodarliśmy niemal błyskawicznie… choć muszę przyznać, że prace drogowe były zaskakujące i nieoczekiwane (np. za zakrętem drogi, na naszym pasie pojawiła się nagle… hałda piachu…). Droga nad stawy też była niespodzianką, bo skąpana w błocie stanowiła nie lada przeszkodę… Ale za to jak już wysiedliśmy z samochodów (wprost w ww. błoto) i przeszliśmy przez łąkę (błoto + woda w promocji) i dotarliśmy do wody (błoto, błoto, błoto), to naszym oczom ukazały się piękne widoki. Jak piękne to już zobaczycie na naszych zdjęciach… W drodze powrotnej zahaczyliśmy o dom Michała i wszystko, co możemy powiedzieć, to… byliśmy szalenie zadziwieni i zachwyceni… Ci, co zostali w domach mogą żałować… ale od czego są kolejne „razy”… A więc na razie to tyle i do zobaczenia na fotograficznych szlakach:)