Coraz wcześniejsze wyjazdy, aby złapać poranne klimaty nie zniechęcają pasjonatów czarno-białej, ambitnej fotografii. Już o piątej rano podążyliśmy do Brzozowa. Będąc już na miejscu, mogliśmy zobaczyć jak miasteczko się budzi. Rześkie powietrze przełamane porannymi promieniami, dostawcy chleba, powolne spacerki pierwszych mieszkańców, których raczej obudziło coś innego niż ranne promienie słońca. My chyba nie do końca obudzeni i temperaturą zaskoczeni po krótkim fotografowaniu zebraliśmy się w samym centrum, spędzając chwile na miłych pogaduchach i kubeczku ciepłej herbaty. Rozgrzani napojem skierowaliśmy się w stronę Haczowa, zatrzymując się w Zmiennicy w neogotyckim spichlerzu podnoszącym się powoli z ruiny. Zwieńczeniem pleneru była wizyta w dobrze każdemu znanym kościele w Haczowie. Miejsce z niesamowitym klimatem oraz światłem.
Spędzając ten czas na fotografowaniu, można było zauważyć jeden wspólny element miejsc które odwiedziliśmy – świetne humory. Ale nie ma się czemu dziwić. W tak doborowym towarzystwie – nie mogło być inaczej :)