Kolejny sobotni plener. Tym razem wyruszamy w szóstkę: Asia, Kasia, Roman, Sylwek, Michał i ja. Kierunek Golcowa. Niestety słońce nie chciało nam towarzyszyć, więc mijamy ciekawe tereny z postanowieniem powrotu, gdy będzie lepsze światło. Po chwili zatrzymujemy się przy opuszczonym, starym domostwie. Piękna studnia, omszałe cegły opodal (ktoś chciał rozbudowywać drewniany dom, nie zdążył…), okna zabite deskami, rozbite szyby i mały otwór przez który zaglądamy do środka. Ten widok na długo zapadnie w naszą pamięć. Wśród rumowiska, stary stół na którym stoi krzyż, świecznik i kilka książeczek do modlitwy, a wszystko przykryte bardzo grubą warstwą kurzu. Wyobraźnia pracuje – ktoś kiedyś spędzał tu wiele chwil, powierzając Bogu swoje troski, prośby, modlitwy… Przy pomocy latarki Romka próbujemy zatrzymać w kadrze ten nastrój. Następnie po odnalezieniu Asi, która samotnie wędrowała po polach i zaroślach, jedziemy do XV-wiecznego kościoła w Golcowej. Krótkie zwiedzanie, zbiorowe zdjęcie i powrót do domu.
