Poszukiwanie zimy

Jak wiosną znaleźć zimę? Gdy śnieg potrzebny jest na tło.

„Rzucamy” temat Basi i już mamy cel naszego kolejnego pleneru: Tatry.

W pierwszy dzień marca grupa śmiałków: Basia, Gosia, Janusz i Mariusz wyrusza na długo przed świtem w kierunku Zakopanego. Gdy poranne mgły ogrzane promieniami wschodzącego słońca odsłaniają nam uroki krajobrazu zatrzymujemy się na przełęczy Snozka u stóp pomnika-rzeźby autorstwa Władysława Hasiora. Pierwsze zdjęcia tego dnia, przegląd nieba i z nadzieją na słoneczny dzień dalej w drogę. Na parkingu w Zakopanem jesteśmy po siódmej, przygotowanie sprzętu, busik i już Kuźnice. Naszym celem jest schronisko „Murowaniec” na Hali Gąsienicowej przez dolinę Jaworzynka. Humory dopisują chociaż góry czochrają się jeszcze w porannych mgłach.

Pierwsze ostrzejsze podejścia weryfikują znaczenie słowa kondycja. Warstwa śniegu na szlaku nie ułatwia nam zadania za to kijki w które jesteśmy wyposażeni – bardzo . Oddychając pełną piersią górskim ożywczym powietrzem patrzę z podziwem na Basię i Janusza, na ich dziarski krok, zapał trekkingowy.

Tak chcieliśmy, tak mamy. Kolejne przebyte metry, krótkie postoje i pierwsza panorama tego dnia: szczyt Giewontu z Przełęczy między Kopami. Jest pięknie, śnieg leżący na zboczach, chmury w malowniczych układach i błyski słońca.

Wyruszamy dalej do celu. Pogoda zaczęła nas rozpieszczać. Niebo z kłębiastymi chmurami i złote słońce tworzące głębokie cienie to szczęście fotoamatora. Dochodzimy do Betlejemki bazy Polskiego Związku Alpinistów to już Hala Gąsienicowa cel wyprawy „Murowaniec” na wyciągnięcie ręki.

Tutaj też leży granica dwóch światów tego poranka. Z każdym metrem pogoda zmienia się, robi się mglisto i pochmurnie ale cel osiągnięty. Odpoczynek w schronisku, jego atmosfera, nasz nienasycony apetyt na góry wyznaczają kolejny cel: Czarny Staw Gąsienicowy. Dwa niedługie podejścia i jest: otoczony majestatem Karbu, Kościelca i Granatów zamarznięty staw. Razem z Basią korzystamy z okazji i przechodzimy „przepływamy” środkiem stawu na drugi brzeg. To najdalszy punkt naszej wyprawy wysokość 1630 m. Czas wracać ale ciało i serce chce być ciągle tam gdzie pięknie.

Sesja fotograficzna na wysepce na Czarnym Stawie Gąsienicowym to dobry powód by opóźnić powrót. Wszyscy radośnie korzystamy z okazji i znów aura zaczyna nas rozpieszczać. Przez chmury przebija się słońce które będzie towarzyszyć nam do końca pleneru. Uśmiech na wszystkich twarzach, radość z otaczającego nas piękna, wyborne humory uczestników sprawiają, że wracamy tak syci wrażeń, pozytywnych emocji, że wystarczy na wiele dni chodzenia po „płaskim”. Szlakiem przez Boczań i Skupniów Upłaz wracamy do Kużnic i dalej do Krosna.

Poszukiwanie zimyPoszukiwanie zimyPoszukiwanie zimyPoszukiwanie zimyPoszukiwanie zimyPoszukiwanie zimyPoszukiwanie zimyPoszukiwanie zimyPoszukiwanie zimyPoszukiwanie zimyPoszukiwanie zimyPoszukiwanie zimyPoszukiwanie zimyPoszukiwanie zimyPoszukiwanie zimyPoszukiwanie zimyPoszukiwanie zimyPoszukiwanie zimyPoszukiwanie zimyPoszukiwanie zimyPoszukiwanie zimyPoszukiwanie zimyPoszukiwanie zimyPoszukiwanie zimyPoszukiwanie zimy