5 maja 2010 roku odbył się wernisaż VIII Podkarpackich Konfrontacji Fotograficznych w Rzeszowie. Jako jedna z 22 z grup zaprezentowaliśmy nasze fotograficzne prace – 18 zdjęć na 6 planszach oraz tekst przedstawiający naszą Kuźnię.
We wtorek dowiedzieliśmy się o terminie Konfrontacji, a już w środę, dzień później licznie, bo aż szesnastoosobową grupą udaliśmy się do Rzeszowa na tę podkarpacką uroczystość fotograficzną.
Z Krosna wyjechaliśmy o godzinie 15.30, aby na czas czyli na 17.00 dotrzeć na Konfrontacje. Na miejscu, już od drzwi, mogliśmy podziwiać różne fotografie, jedne ciekawe, przemyślane, z pomysłem, wykonane dobrą techniką inne troszkę mniej udane. Nasze znalazły się w głównej sali wystawowej, wszystkie plansze umieszczone obok siebie. Nie wiem dlaczego tak, gdyż zdjęcia innych grup rozwieszone były w różnych miejscach, osobno. Nie wiem o czym to świadczy, i czy w ogóle o czymś, ale może nie chcieli naszej grupy rozdzielać;) Może odpowiedzią jest uzasadnienie jury, jakie padło później. Ale to taka dygresja?
Nie ukrywam, że przy ogłaszaniu „werdyktu konkursu” byliśmy mocno zaskoczeni, gdy usłyszeliśmy, że Krośnieńskie Kółko fotograficzne „Kuźnia Światła” otrzymało nagrodę Marszałka Województwa Podkarpackiego (jedna z 3 głównych nagród przyznanych tego wieczoru). Dostaliśmy skromne kieszonkowe;) ale myślę, że najważniejsze dla nas jest to, że nasze zdjęcia zostały zauważone i docenione w morzu różnych obrazów. Motywacją takiej decyzji jury było to, że nasza grupa ma indywidualny, niepowtarzalny styl. Dodam tylko, że nagrodę odebrał Sylwek, bo lepiej był ubrany od Tomasza :-)
Po nagrodzeniu i wyróżnieniu różnych grup można było dokończyć oglądanie zaprezentowanych fotografii. Tomasz zajęty był udzielaniem wywiadu dla radia, dlatego później dołączył do grupy obserwatorów i komentatorów :-) Ponadto można było poczęstować się lampką wytrawnego czerwonego wina albo sokiem (nie wiem jaki smak ;)) W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się na chwilę na kulinarną ucztę w Marias Pizza w Zwięczycy, aby wspólnie poświętować. W miłej, integrującej atmosferze spędziliśmy resztę tego ekscytującego wieczoru. Wróciliśmy nasyceni fotograficznymi wrażeniami, gdyż pobyt w miejscu wypełnionym różnymi – pod względem stylu, widzenia świata, a nawet koloru – obrazami pozwolił nam na perspektywiczne spojrzenie na swoje-grupowe obrazy świata. Gdy patrzymy – poszukujemy, gdy widzimy – uczymy się, gdy obserwujemy – pogłębiamy wrażliwość. Gdy patrzymy, poszukujemy, widzimy… tworzymy. I tego możemy sobie życzyć w każdy dzień…