Prognozy pogody mają to do siebie, że czasami się sprawdzają. Tym razem jednak przeważyło „czasami”. Miało padać – nie padało. Chmury z wolna ustępowały słońcu. Jednym słowem – światło okazało się być niezgorsze. Tak więc w liczbie pięciu kółkowiczów (tj. Grzesiek, Marcin, Piotrek, Wiesiek i Tomek P.) zawitaliśmy rankiem w Dukli. A tam, wiadomo: park, klasztor, pomniki, rynek, no i, jak to w sobotę – targ. Wszystko niby znane, ale „panta rej”…Zapraszamy zatem do obejrzenia naszych zmagań ze światłem i poszukiwań tematów…

DuklaDuklaDuklaDuklaDuklaDuklaDuklaDuklaDuklaDuklaDuklaDuklaDuklaDuklaDuklaDuklaDuklaDuklaDuklaDuklaDuklaDuklaDuklaDuklaDuklaDuklaDuklaDuklaDuklaDuklaDukla