11 marzec, godz. 6.30 – spotykamy się w grupie: Arleta, dwie Izy, Basia, Michał, Janusz i Waldek. Słońce już o poranku powiedziało nam nie! I zdania nie zmieniło niestety. Dzień pochmurny, szary, trochę chłodno, mimo to humory dopisywały nam jak zawsze. Wyznaczony kierunek – Wróblik Królewski – dawna cerkiew grekokatolicka i zabytkowy cmentarz.

Śladów zimy już nie widać ale czy wiosna na pewno już się budzi? Tak, są – w drodze na cmentarz widzimy pierwsze oznaki wiosny – na gałązkach wierzby pojawiły się bazie!

Docieramy do cmentarza – mocno zniszczone nagrobki, połamane krzyże, wyblakłe kwiaty, pojedyncze znicze, cisza… Czy ktoś jeszcze o nich pamięta?

To miało być wiosenne przebudzenie… i na pewno było chociaż może nie do końca takie, o którym mówiła Basia. Więc ze specjalną dedykacją od najmłodszej grupy (Iza, Iza i Basia) dla naszej szefowej Basi – kuźniowe wiosenne przebudzenie :)

Wiosenne przebudzenieWiosenne przebudzenieWiosenne przebudzenieWiosenne przebudzenieWiosenne przebudzenieWiosenne przebudzenieWiosenne przebudzenieWiosenne przebudzenieWiosenne przebudzenieWiosenne przebudzenieWiosenne przebudzenieWiosenne przebudzenieWiosenne przebudzenieWiosenne przebudzenieWiosenne przebudzenieWiosenne przebudzenieWiosenne przebudzenieWiosenne przebudzenieWiosenne przebudzenieWiosenne przebudzenieWiosenne przebudzenieWiosenne przebudzenieWiosenne przebudzenie