Pierwszy plener 2020

Witajcie. Od stycznia rozpoczynamy plenery w nieco zmienionej formule. Robimy zdjęcia więcej czy mniej związane z ustalonymi tematami, podzieleni na grupy w zależności od ilości uczestników i od tematów właśnie. A jak to wyglądało? Ano tak…

6:00 pobudka. Nie chce mi się, ale się przemagam i wstaje. Jak już wstałem to reszta idzie szybko. Nawet nie zauważyłem, kiedy jestem na Guzikówce. Marcin już jest. Po kolei dołącza reszta w składzie Tomek W., Ernest, Robert, Tomek P. Szykuje się męski wyjazd, a nawet dwa. Dzielimy się na grupy: Krosno nie do zobaczenia i Biały świat.

Plener 1 – Wspomnień czar…

Marcin, Tomek W. i ja ruszamy na Guzikówkę i lotnisko, reszta będzie szukać śniegu gdzie indziej. Szybko przemierzamy blokowisko, co rusz zatrzymując się na zrobienie zdjęcia i wspominanie naszych młodych lat, kiedy to Osiedle Traugutta (bo tak się prawidłowo nazywa) powstawało. Odnowione drogi dojazdowe czy hala sportowa przy szkole na nas wrażenia nie robią, ale w latach 80-tych nikt by nie uwierzył, że Guzikówka, biorąca potoczną nazwę od mieszczącego się tam kiedyś folwarku rodu Guzików, aż tak się rozrośnie. Kiedyś pola, później surowe, betonowe blokowisko, a dziś… parking dla „miliona” samochodów. Przejście na Osiedle WSK nie zmienia nam klimatu. Wręcz przeciwnie. Na dzień dobry mamy stołówkę Szkoły Podoficerów Lotnictwa dla Małoletnich, która w Krośnie działała w latach 1938-39. Później przechadzamy się między budynkami byłej infrastruktury szkoły. Część z nich została zaadaptowana na potrzeby mieszkaniowe, a część po prostu zburzona, by postawić nowe bloki. Z rozrzewnieniem wspominamy nasze historie związane z tym miejscem. Ja najlepiej wspominam wyprawy na śliwki mirabelki. Przechodząc przez osiedle nie sposób minąć bramy WSK. W rozmowie ze strażnikami, okazuje się, że w chwili obecnej WSK specjalizuje się głównie w produkcji sprzętu do przewozu i przetwórstwa… mleka. Cóż, świat się zmienia…

Niestety nasze kolejne kroki stają się coraz szybsze i to w kierunku samochodów, w związku z coraz mocniej padającym deszczem, który oczywiście przestaje padać jak tylko docieramy do aut.

Pierwszy plener 2020Pierwszy plener 2020Pierwszy plener 2020Pierwszy plener 2020Pierwszy plener 2020Pierwszy plener 2020Pierwszy plener 2020Pierwszy plener 2020Pierwszy plener 2020Pierwszy plener 2020Pierwszy plener 2020Pierwszy plener 2020

Plener 2 – Gra w warcaby – czyli czarne czy białe…?

A więc rozpoczęliśmy poszukiwania „Białego Świata” (zdjęcia na 16 KŚF:)… We trzech (Tomek P., Ernest i Robert) wyruszyliśmy na tę, z góry skazaną na przegraną, wyprawę. Jednak z odrobiną nadziei na znalezienie resztek zimy, pojechaliśmy do kościółka w Klimkówce i stawów w Bartoszowie. No i… nadzieja nie zawiodła! Choć większość „białego” okazała się być „czarna”, to i tak byliśmy zadowoleni z rezultatów naszych poszukiwań, do obejrzenia których zapraszamy!

Pierwszy plener 2020Pierwszy plener 2020Pierwszy plener 2020Pierwszy plener 2020Pierwszy plener 2020Pierwszy plener 2020Pierwszy plener 2020Pierwszy plener 2020Pierwszy plener 2020Pierwszy plener 2020Pierwszy plener 2020Pierwszy plener 2020Pierwszy plener 2020