Często ludzie pytają nas – Po co robicie te zdjęcia? Czasami jest to pytanie zadane przyjaznym tonem, ale nierzadko podejrzliwym, a nawet wrogim. Kiedy tylko ludzie zobaczą aparat fotograficzny (a już nie daj Boże z jakimś większym obiektywem), to rozpoczyna się walka obronna. Podobnie w portrecie – kiedy proponujemy zdjęcia, to najczęściej traktowane jest to jak jakąś impertynencja, narzucanie się, podejrzana propozycja. Myślę, że to pokłosie byłej epoki, w której ludzie bali się, że ich życie zostanie udokumentowane, bo spora część społeczeństwa miała coś „za uszami”. Czasy się zmieniły, ale przyzwyczajenia i obawy pozostały. Zmagamy się z nimi w naszej fotograficznej drodze, ale się nie zniechęcamy. Fotografujemy, dokumentujemy, obserwujemy, rozmawiamy… No i apelujemy, także do Was – o więcej zaufania i przychylności dla wariatów z aparatami fotograficznymi:) Nie chcemy szkodzić, tylko po prostu robimy zdjęcia:) Dziękujemy za przychylność, życzliwość i każde dobre słowo.

Fotograficzne owoce zeszłego tygodnia polecamy Wam w kolejnym fotokalejdoskopie.