27 września (tj. w sobotę) wybraliśmy się w cztero osobowym składzie (Janusz, Asia, Gosia, Agnieszka) na bliżej nieokreślony plener fotograficzny.
Za cel obraliśmy sobie ruiny Zamku Sobień z których rozciąga się piękna panorama na dolinę Sanu a przy dobrej pogodzie i Bieszczad. Nam jednak nie było dane podziwiać jej piękna z powodu gęstej mgły.
Tak więc udaliśmy się dalej, tym razem do Bezmiechowej gdzie znajduje się szybowisko położone na jednym z najpiękniejszych szczytów widokowych w Górach Słonnych. A i tu o obiecanych widokach mogliśmy pomarzyć bo mgła stała się piątą uczestniczką naszej wycieczki i towarzyszyła nam wszędzie.
Kolejny etap naszej wędrówki to Mrzygłód, małe miasteczko z pustym rozległym rynkiem, obstawionym ze wszystkich stron drewnianymi domkami. Senna atmosfera miasteczka kojąco wpłynęła na nasze samopoczucie, na chwilę czas stanął w miejscu.
Być jednak w Mrzygłodzie i nie odwiedzić starej cerkwi w Uluczu?… niewybaczalne. Tak więc kolejnym a zarazem ostatnim etapem naszego fotograficznego szwendactwa stała się stara drewniana cerkiew, wybudowana w 1659 roku. Jeszcze kilka lat temu cerkiew ta, uchodziła za najstarszą w Polsce i śmiało można o niej powiedzieć że to architektoniczna perełka która cudem dotrwała do naszych czasów.
Warto to wszystko zobaczyć własnym okiem, ja już wiem że jeszcze tam wrócę. Gorąco zachęcamy. Janusz, Asia, Gosia, Agnieszka i MGŁA…