Z perspektywy czasu

Z perspektywy czasu, można powiedzieć że ostatni plener był zupełnym szaleństwem…
Jeszcze rano padał deszcz… Z Kuźni zgłosiła się tylko Monika… Poza tym to był chyba pierwszy w historii kółka plener zorganizowany w niedzielę, no i zaplanowany na samo południe…
Na całe szczęście Brzozowski Klub Fotograficzny wykazała się dużą wiarą i dołączył się z trzyosobową ekipą…
I tak o 12.00 spotkaliśmy się przy drodze na Przełęczy Szklarskiej… Po drodze było nawet słońce, ale na miejscu… szaro i deszczowo… Trochę nawet posiedzieliśmy w samochodach w nadziei, że się przejaśni… A gdzie tam…. deszcz nie chciał odpuścić…
Cóż było robić… ruszyliśmy w teren… Kompletne wariactwo, deszcz, zimno, wiatr i szaro… A my z aparatami na błotnistej drodze… Jedyny plus to taki, że nikogo nie było na trasie… dziwne nieprawdaż?
No i szliśmy tak, sporadycznie robiąc zdjęcia, mocząc buty i aparaty…
Aż tu nagle… zrobiło się jaśniej i jaśniej i jaśniej… Chmury, te ciemne, odeszły… pojawiło się słońce i piękne białe obłoki… Powietrze po deszczu było niesamowicie czyste i przejrzyste… Słowem wymarzone warunki do fotografii krajobrazowej…
Spędziliśmy w terenie prawie trzy godziny, a „achom” i „ochom” nie było końca…
Praktycznie cały czas wokół piękne, przejmujące widoki… wiele tematów z rozległego krajobrazu… majestatycznego… przepięknego…
Po drodze były samochody terenowe (wrrrrr), grzyby (mniam) i konie (super)…
Uczestnicy pleneru rozbiegli się po terenie jak, nie przymierzając, pchły po psie…
Jak to mamy w naszych grupach w zwyczaju – każdy robił co chciał i jak chciał (zasadniczo w obszarze fotografii)…
W przemiłej atmosferze zakończyliśmy plener… Ach, jeszcze wspólna ciepła kawa wypita w Jasiu Wędrowniczku w Rymanowie:) Co prawda do środka nie udało się nam wcisnąć, ale przemiła pani menager obsłużyła nas na zewnątrz:).
W plenerze wzięli udział: Kasia, Madzia i Krzysztof ( z Brzozowskiego Klubu Fotograficznego) i Monika oraz Tomasz W. (z Kuźni Światła)…
Na koniec refleksja – wato być wariatem i nie odpuszczać… Takie chwile, jakie dane nam było przeżyć, nie zdarzają się codziennie i warto z nich korzystać…
Niech żyje fotografia!